Dyskusja o własności społecznej nie jest elementem dyskursu publicznego. Wystarczy zwrócić uwagę chociażby na debatę nad przyszłością służby zdrowia, gdzie zupełnie pomija się rozważanie opcji uspołecznienia. Nie podniosły się również głosy w obronie własności społecznej w kontekście kolejnych zmian prawnych dotyczących spółdzielni, w tym – ostatnio – spółdzielni mieszkaniowych. Temat nie znajduje zrozumienia nawet wśród samych organizacji pozarządowych, choć przecież przyjęte rozstrzygnięcia (lub ich brak) mogą przyczynić się do rozwoju trzeciego sektora lub przysporzyć mu trudności w codziennej działalności.